Cmentarz na Peksowym Brzyzku

Cmentarz na Peksowym Brzyzku – ul.Kościeliska

Nazywany jest także starym cmentarzem lub Cmentarzem Zasłużonych. Pierwsza zakopiańska nekropolia powstała w połowie poprzedniego stulecia na podarowanej przez Jana Pęksę ziemi nad Cichą Wodą i Białym Potokiem. Brzyzek w góralskiej gwarze oznacza stromy teren nad potokiem – tak w rzeczywistości usytuowany jest cmentarz. Kiedy w 1908 r. następca Stolarczyka, proboszcz Kaszlewski założył nowy przy ul. Nowotarskiej, ten zaczęto nazywać starym. W okresie międzywojennym chowano na nim tylko ludzi zasłużonych lub posiadających rodzinne grobowce. Opiekę sprawowało Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Od 1931 r. nosi on miano Cmentarza Zasłużonych i jest zabytkiem chronionym – każdy pochówek wymaga zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków. Po wojnie stan obiektu nie przedstawia! się najlepiej – porozbijane groby, spróchniałe drewniane nagrobki i krzyże. Odnowienie i doprowadzenie go do porządku kosztowało wiele wysiłku. Pęksów Brzyzek jest najcenniejszą częścią Zakopanego, świątynią pamięci po ludziach, którzy stworzyli legendę i rzeczywistość tego miasta. Czytając napisy nagrobne można się zorientować, że spoczywają tu prawie wszyscy, o których napisano w przewodnikach historycznych, których nazwiskami nazwano ulice i szczególne miejsca w Tatrach.

Groby i nagrobki

Przez murowaną bramę wchodzi się na obszar pokryty gęsto około 250 mogiłami, otoczony kamiennym murem. Przebiegająca przez środek alejka dzieli go na dwie nierówne części z dość nieregularnie rozmieszczonymi grobami. Zamknięty na podobieństwo kamienno-drewnianego ogrodu obiekt stanowi zwartą całość. Właściwie każdy z grobowców jest niepowtarzalnym dziełem, wykonanym z drewna lub z kamienia, z metalowym krzyżem lub z kapliczką malowaną na szkle. Można obejrzeć tradycyjne kamienne nagrobki, wschodnie pomniki, groby w kształcie góralskich kapliczek ze spiczastymi daszkami i skromne mogiły ziemne. Cmentarz jest mały, toteż bez wielkiego trudu można go obejść. Po prawej stronie alejki zaraz za bramą znajduje się, nieco pogański w stylu, grób Marii Witkiewiczowej – matki Witkacego, przywołujący wspomnienie skandalu, jaki miał miejsce w 1988 r.

Za bramą po prawej widnieje grób z symboliczną tablicą informującą, że w 1907 r. w tym miejscu pochowano Jonasa Biliunasa. Podczas przeprowadzanej po drugiej wojnie światowej inwentaryzacji cmentarza natrafiono na mogiłę nieznanego Litwina, który zmarł w Zakopanem, przebywając na początku wieku tu na leczeniu. Po identyfikacji okazało się, że Biliunas należał do największych poetów litewskich. W 1953 r. ekshumowano go i ponownie pochowano na Litwie. Za kwaterą Marii Witkiewiczowej znajdują się między innymi groby małżeństwa Marusarzów – Stanisława zwanego Dziadkiem i Ireny, obok grób Heleny Marusarzówny – bez względu na porę roku pełen kwiatów i szkolnych tarcz z całego kraju. Dalej można zobaczyć symboliczne miejsce spoczynku zamordowanego w Oświęcimiu Bronisława Czecha, podwójny sarkofag małżonków Makuszyńskich, grób Zaruskiego. Po lewej stronie alejki spoczywają kolejni wielcy: Antoni Kenar, Karol Stryjeński, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Władysław Orkan. Pośrodku, pod mu-rem, wyrastają dwa drewniane krzyże. Jeden z nich, wyglądający jak drewniany słup pokryty daszkiem, to typowy dla żmudzkich wsi smuktalis – wyznacza on grób Stanisława Witkiewicza, Żmudzina z pochodzenia. Przepięknie rzeźbiony krzyż obok należy do grobu Sabały. W pobliżu znajduje się duży grobowiec Tytusa Chałubińskiego, przy bramie – rodziny Chramców i mogiła ks. Józefa Stolarczyka.

Witkacy popełnił samobójstwo we wrześniu 1939 r. w miejscowości Wielkie Jeziora na Polesiu. Pochowano go na tamtejszym cmentarzu, grobowiec oznaczono skromnym napisem. Po prawie 50 latach postanowiono sprowadzić prochy Stanisława Ignacego Witkiewicza i pochować je w miejscu najbardziej odpowiednim, czyli w grobie matki na Pęksowym Brzyzku. Wielkie starania czynili polscy i ukraińscy urzędnicy z ministerstw kultury, ponieważ ponowny pochówek Witkacego miał być politycznym fajerwerkiem – miał umocnić przyjaźń polsko-radziecką i polsko-ukraińską. Rzeczywistość przerosła absurdalność dramatów autorstwa głównej osoby tego grzebalnego skandalu. Ponieważ organizatorom zależało tylko na efekcie, do sprawy zabrano się niedbale i bez należytego szacunku. Wykopano jakąś trumnę przy dźwiękach orkiestry i adoracji ukraińskich pionierów. Obecni przy uroczystości Maciej Witkiewicz – jedyny żyjący krewny i Stefan Okołowicz – fotografik, współautor doskonałego albumu o Witkacym Przeciw nicości, zorientowali się jeszcze w Wielkich Jeziorach, że coś jest nie tak, że trumna zawiera szczątki kogoś innego, jednak zabroniono im ujawnienia prawdy pod groźbą złamania karier i życia. Nie wiadomo, czyje kości przyjechały do Zakopanego – najnowsze informacje mówią o jakiejś kobiecie. W teatrze na Chramcówkach rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa ze wszystkimi rytuałami, w obecności dygnitarzy z Warszawy, ministra Krawczuka i tłumu gości. Jakże musieli się czuć ci, którzy znali prawdę… Według najnowszych informacji, zostanie ponownie przeprowadzona precyzyjna ekshumacja i kolejny pogrzeb Witkacego. Czy aby ostatni? Są również wątpliwości, czy grób matki Witkacego jest na pewno jej grobem. Znawca historii Zakopanego Pinkwart uważa, że przy rekonstrukcji cmentarza w 1964 r. płytę z grobu Marii Witkiewiczowej położono w miejscu wiecznego spoczynku Marii Witkiewiczówny – nie matki, a ciotki Witkacego, której notabene bardzo nie lubił.

Po drugiej stronie ul. Kościeliskiej znajduje się nie zawsze zauważane – bo przecież drzew w Zakopanem dostatek – Drzewo Wolności, zasadzone przez dzieci 11 listopada 1918 r. na pamiątkę odzyskania przez Polskę niepodległości. Na rosłej lipie ogrodzonej parkanem przymocowano metalowego orła w koronie.