Koleba – Koliba
Za mostem na Cichej Wodzie stoi pierwszy wzorcowy dom, wybudowany w stylu zakopiańskim według projektu Witkiewicza – Koleba; nazwa oznacza góralski szałas. Willę postawiono w 1892 r. z pomocą Józefa Kasprusia Stocha i Macieja Gąsienicy Józkowego dla miłośnika góralszczyzny z Ukrainy, hrabiego Gnatowskiego.
W Kolebie działa Muzeum Stylu Tatrzańskiego (czynne od śr. do nd. w godz. 10.00-14.00) i trzeba przyznać, że należy do ładniejszych i przyjemniejszych w promieniu 100 km. Duży dom z jasnego drewna został gruntownie odnowiony i miejscami zrekonstruowany, pozbawiony patyny, ale chyba mieszka w nim jakiś stary duch, którego obecność jest wyraźna i pomaga poczuć się w tych wnętrzach jak za dawnych lat. W muzeum zgromadzono wiele sprzętów projektu Stanisława Witkiewicza oraz eksponaty etnograficzne. Meble zauważa się przede wszystkim.
Witkiewicz realizował styl zakopiański nie tylko w architekturze. Rozszerzał go na wzory na tkaninach, ozdoby oraz przedmioty codziennego użytku. Wojciech Brzega – wybitny rzeźbiarz, góral z urodzenia, zarzucał mu komponowanie bez zrozumienia natury drewna i uważał, że Witkiewicz zabrał się do stylu zakopiańskiego źle i po dyletancku. Jednakże mimo zarzutów fachowca, meble fascynują jako dzieła sztuki. Wodzenie wzrokiem po ich płynnych liniach, płaszczyznach i zakamarkach jest prawdziwą przyjemnością dla oczu. Widać, że konstruktor stworzył je z miłości, a nie z wydumania. W pierwszej sali na lewo, obok stołu siedzisk stoi ulubiony fotel twórcy stylu. Warto także zwrócić uwagę na haftowane zasłony z białej wełny, będące doskonałą repliką starych, tradycyjnych zasłon góralskich.
Koleba nie miała szczęścia do właścicieli; po śmierci Gnatowskiego w 1906 r. było ich do ostatniej wojny kilku. W trakcie okupacji stacjonował tu Hitlerjugend. Do 1981 r. pełniła najpierw rolę przedszkola, potem domu dziecka. W momencie przechodzenia w ręce muzeum była zdewastowana i zaniedbana.
O stylu zakopiańskim chciałoby się powiedzieć, że jaki jest, każdy widzi, i na pewno po obejrzeniu Willi pod Jedlami, Koleby, Jaszczurówki, tudzież innych budowli każdy byłby w stanie zidentyfikować jego klimat. Ale dorzućmy garść informacji o genezie pięknego i zarazem swojskiego stylu, który posiada tę niezwykłą cechę, że da się lubić. Narodził się na przełomie XIX i XX w. dzięki Stanisławowi Witkiewiczowi i wspierającym jego idee Matlakowskiemu, Barabaszowi, Brzedze oraz podhalańskim budowniczym. Wzorem była tradycyjna góralska architektura ludowa, jej konstrukcja, ornamentyka i budulec – drewno. Witkiewicz pragnął wykorzystać je do stworzenia uniwersalnego stylu polskiego. Budownictwo traktował nie tylko .etnograficznie”, ale też praktycznie, dopatrując się w nim wielkich możliwości do rozwinięcia i wykorzystania w sztuce stosowanej. Dlatego styl zakopiański nie ograniczył się do architektury, ale zagościł również w sztuce użytkowej. Jego idea rozciągniętą poza sferę działalności materialnej, przejawiała się także w przepełnionych patriotyzmem i głęboka moralnością postawach wobec kultury. Domy budowane w tym stylu miały być nie tylko piękne, ale także bezpieczne i funkcjonalne. Miały godzić prostotę z wyrafinowaniem. Chodziło też o to, aby pokazać, jak można wykorzystać surową naturę drewna. Patrząc dziś na zachowane wnętrza willi, widzi się wygodę, różnorodność, funkcjonalność i urodę. I nie zapominajmy, że wszystko to zostało wykonane rękami cieśli – górali.