Kościół św. Krzyża
Idąc dalej ku Tatrom, widzisz po prawej stronie olbrzymią świątynię (obok niej można szybko przeskoczyć do ul. Zamoyskiego); jest to kościół św. Krzyża Parafii Tatrzańskiej, wybudowany w 1991 r. Wnętrze może onieśmielać ogromem, elegancją i bijącym z każdego kąta chłodem. Warto zwrócić uwagę na interesujące płaskorzeźby; jedyną widoczną postacią jest Chrystus, o obecności innych zaś można wnioskować na podstawie dyskretnych symboli – dłoni, chust itp.
Pomnik Chałubińskiego i Sabały
Jeszcze trochę pod górkę i oto jesteśmy u zbiegu ulic Chałubińskiego i Zamoyskiego, gdzie stoi pomnik Tytusa Chałubińskiego i Jana Krzeptowskiego Sabały. Z głazów ułożonych w kopiec wyrasta kolumna dźwigająca popiersie „Króla Tatr”, o którą wsparty jest naturalnej wielkości posąg siedzącego Sabały. Bard Podhala w jednej ręce trzyma gęśliki, w drugiej powinien dzierżyć smyczek, ale że notoryczne kradzieże sabatowego smyka stały się pilnie przestrzeganą tradycją, toteż stary góral wygląda, jakby groził pustą dłonią. Ławki przed pomnikiem są ulubionym miejscem odpoczynku turystów i spacerowiczów. Patrząc na starego Sabałę, ma się wrażenie, że jest on żywy i tylko na chwilę zastygł w zamyśleniu. Jakby zaraz miała potoczyć się rozmowa:
– Gazdo, co robicie, kiedy macie czas?
– Siedzem i dumiem.
– A jeśli nie macie czasu?
– To ino siedzem.
Ul. Chałubińskiego styka się z następującymi ulicami: Sienkiewicza, Witkiewicza i Jagiellońską, Kraszewskiego, Do Bristolu, Zamoyskiego, Bulwarami Słowackiego, al. Przewodników Tatrzańskich. Bronisława Czecha, Drogą na Bystre.
Z miejsca, gdzie stoi pomnik, widać wąską drogę odbijającą na wschód, która łączy ul. Chałubińskiego z równoległymi Bulwarami Słowackiego.
Muzeum Przyrodnicze TPN
Górny odcinek ul. Chałubińskiego przebiega m.in. obok Muzeum Przyrodniczego TPN, oznaczonego numerem 42a, które można zwiedzać codz. z wyj. pn. w godz. 9.00-14.00. Budynek muzeum i zarazem dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego ukrywa się w zalesionym parku, którego żywotność i autentyzm kontrastuje z zawartością sal muzealnych. Trochę przygnębiające wrażenie sprawiają wypchane zwierzęta lasów tatrzańskich, poustawiane w zaaranżowanych z zeschłych gałęzi i zielonej draperii ostępach. Zagapione szklanymi oczyma w nicość, budzą katastroficzne refleksje – dobrze, że w muzeach antropologicznych nikt nie wpadł, jak do tej pory, na analogiczny pomysł. Ale z drugiej strony, jest to dla wielu przybyszów jedyna okazja do obejrzenia świstaka, niedźwiedzia czy kozicy. I dlatego w trakcie oglądania zbiorów mieszają się odczucia i dość prędko pierzcha zainteresowanie pierwszymi nartami, jakie do Zakopanego przywiózł w 1894 r. Stanisław Barabasz, ojciec polskiego narciarstwa, i podziw dla dobrych fotografii Tatr oraz flory i fauny.
Zamykając za sobą drzwi, wystarczy przejść przez park i skręcić na prawo, czyli w kierunku południowym, aby w przeciągu krótkiej chwili znaleźć się na Rondzie.