Muzyka góralska

Muzyka ludowa jest początkiem wszelkiej muzyki i jednym z podstawowych składników kultury narodowej. Poeta Seweryn Goszczyński (1801-1876) stwierdził: „nieocenione skarby uczucia i prawdziwej sztuki leżą w muzyce naszego ludu”.

„Gędźba to czarodziejska, złożona z nici różnorodnych, wplecionych w osnowę podobną do kilima… Trudno jest zapomnieć o tej muzyce” – pisał Jarosław Iwaszkiewicz.

Muzyka góralska mieści w sobie szereg problemów dotychczas nierozwiązanych. Z jednej strony znajdujemy w niej wiele cech staropolskich, lecz obok występuje dużo pierwiastków obcych, z tej choćby racji, że Podhale jest pograniczem, na którym spotykały się wpływy polskie, ruskie (łemkowskie) i słowackie. Nie brakuje też podobieństw do melodii bałkańskich i rumuńskich.

Uderza swą odrębnością każdego, kto po raz pierwszy się z nią zetknie. Bywa tak, że nie każdy się do niej od razu przekonuje. Przeciętny człowiek słyszy w muzyce góralskiej fałsze, nieczystości tonacji w śpiewie i grze. Jest to jednak wrażenie nieco mylne. Jej rodzaj nie jest fałszywy, ale po prostu inny, a regularnie powtarzane fałsze polegają na różnicach w interwałach i ich wielkości. Tonacje góralskich nut są jedyne w swoim rodzaju, niespotykane w innych regionach Polski. Często nie wiadomo, czy dana melodia jest w moll czy dur. Piosenki bywają nazywane „dzikimi i smętnymi”, utwory instrumentalne wyrażają coś wręcz odmiennego, zwłaszcza gdy ich tempo przybiera formy galopującej wściekłości, do wścieku – jak mawiał król skrzypków tatrzańskich Bartłomiej Obrochta. Wspomniany wcześniej Goszczyński tak pisał o muzyce spod Tatr: „Co się tyczy ich muzyki, skala jej nie jest rozległa. Śpiewy ich są posępne, wysilone, przeciągle, wyobrażają niejako hukanie z jego rozgłosem po górach. Mimo to słyszane między górami nie tylko nie rażą, nie męczą, przeciwnie, ożywiają, porywają, zachwycają… Muzyka tańca jest całkiem oryginalna, niepodobna do żadnej muzyki tego rodzaju; jest niby jednotonna, ale tak rozmaita, tak jakoś’ nieskończona, tak dzika w swoim tonowaniu (…) widzisz równie w muzyce górala jego góry ludne echami, życiem trzód, tchnące całą swobodą nieugłaskaną przyrody i mieszkańca…”.

Wokaliza jest bardzo specyficzna. Mężczyźni śpiewają głosem gardłowym, krzykliwym, wysokim – kobiety zaś niskim, piersiowym. Pieśni wykonywane są zazwyczaj na dwa lub trzy glosy, które są samorzutnie dobierane. Przeważnie zaczyna jeden śpiewak, do niego dołączają się inni. Przy wolnych, ciągnionych piosenkach (np. „wierchowych” czy „pasterskich”) pieśniarz z lubością wsłuchuje się we własny głos płynący daleko (coby było słychać hań po wiyrchach) i wówczas muzyka płynie swobodnie, tracąc wyraźną miarę metryczną. Śpiew jest dla górali naturalną formą wyrażania uczuć. Dobra, ładna nuta jest dla nich ważniejsza niż słowa, toteż często do tych samych melodii pisane są różne teksty.

Tradycyjne tańce to zbójnicki i góralski. Nazwy: drobny, zwyrtany, krzesany, ozwodny, zielony odnoszą się do poszczególnych figur; każda z nich tańczona jest na inną nutę. Do tańca przygrywa kapela góralska składająca się z dwojga skrzypiec i basu. Dawną basetlę zastępuje się dzisiaj przeważnie kontrabasem. Kiedyś pierwsze skrzypce grał gęślarz na gęślikach, którym akompaniowały dudy. Grano również na długich drewnianych trąbach zwanych trezbitami, na rogach, kobzach i piszczałkach.

Zbójnicki to gromadny taniec mężczyzn, imitujący walkę z wrogiem, obronę trzody i pastwisk przed człowiekiem lub zwierzęciem. Akompaniament jego brzmi dziko, surowo, wyzwala w tańczącym niezwykłą pasję, pozwala popisać się silą i zwinnością. Wykonujący mają kapelusze i ciupagi. Po prześpiewaniu jednej zwrotki piosenki, przeważnie o legendarnym zbójniku Janosiku Oanicku), kapela podchwytuje nutę, nadając jej szybkie tempo marsza. Tańczący początkowo maszerują po obwodzie koła, wymachując i potrząsając ciupagami. Główna część zbójnickiego rozpoczyna się po marszu. Tancerze wykazują całą swoją sprawność fizyczną, podskakując, przysiadając, krzyżują nogi i machają nimi na boki. Na okrzyk przewodnika – harnasia, chodzą w kole dla odpoczynku, by za chwilę powtórzyć szaleńczy rytuał.

Górale odznaczają się wybitną muzykalnością, kochają i cenią muzykę, uważają ją za najpiękniejszą:

Kie pudzies du dom
będzie ci w usak grać,
bo żadna muzyka
nie śmie sie z tom równać.

Nie śmie się nic równać
z muzykom góralskom
kiedy se mi zagra
śpiewanke juhaskom!

W melodyce podhalańskiej dominują zwroty oparte na dawnych skalach modalnych – system dźwiękowy określany również jako skale średniowieczne lub kościelne, które wykorzystywała europejska muzyka do XVII w., a wśród nich najczęściej pojawiają się zwroty typowe dla skali lidyjskiej. Została ona zmodyfikowana i powstała tzw. gama góralska. Charakteryzują ją zmiany rytmu i metrum. W melodiach nietanecznych zmiana taktu jest tak częsta, że niekiedy przekształca się w rubato – swobodne przyspieszanie i zwalnianie tempa. Można też wysłuchać interwał – odległość między dwoma dźwiękami – kwarty zwiększonej, niezmiernie rzadki w muzyce ludowej innych regionów.