Zakopane było modne od początku naszego wieku i takież pozostało. Wypadało tu przyjechać, aby potem imponować – szczególnie w latach międzywojennych. Dziś także odwiedzanie go jest w dobrym tonie, aczkolwiek coraz bardziej umacnia się opinia, że pod Giewont przyjeżdżają snobi i to bogaci. Sytuację ratują niezawodni turyści, którzy, kontynuując ponad stuletnią tradycję pieszych wypraw w Tatry, przemierzają Krupówki z wielkimi jak piecyki gazowe plecakami, aby poprzez doliny reglowe podążać ku szczytom. W zależności od pory roku ludzie się wspinają w różnych celach – w lecie jest to przygoda, „zaliczanie szlaków”, cieszenie się przestrzenią i bliskością nieba. Jesień, notabene najpiękniejsza pora w górach, przyciąga nieco innych turystów – zagubionych, poszukujących siebie, chcących odciąć się od dolnego świata i innych ludzi ścianą Tatr. W zimie, niestety, wielu odnajduje śmierć spowodowaną lekceważeniem niebezpieczeństwa, brakiem wyobraźni i doświadczenia, głupotą, wyrokiem losu.
Już dawno okrzyknięto Zakopane polską stolicą sportów zimowych. Rozbudowano zaplecze – Wielką Krokiew, trzy mniejsze skocznie, lodowiska, tory do biegów narciarskich itp., stąd wywodzą się wybitni, znani sportowcy; ze szczególną starannością szkoli się młode kadry, chociaż Stanisław Marusarz, wielokrotny mistrz Polski w skokach pocieszał, że skoczkowie nie zawsze rodzą się w górach. W 1998 r. padło wielkie pytanie, czy będzie w Zakopanem w 2006 r. Zimowa Olimpiada, czy też nie? Czas pokaże, a tymczasem nadal od grudnia do marca mają miejsce cykliczne prestiżowe zawody narciarskie oraz saneczkarskie, snowboardowe i łyżwiarskie. Ale nie tylko zima zmonopolizowała sport. W ostatnich czasach w sezonie letnim coraz więcej zainteresowania poświęca się paraglidingowi oraz kolarstwu górskiemu.
Miejscowość otrzymała prawa miejskie w 1933 r., ale cóż to za dziwne miasto. Popatrzcie sami: poza paroma rzędami niewysokich kamienic, wybudowanych przeważnie na początku wieku – przy Krupówkach i częściowo przy ul. Kościuszki – wille, pensjonaty, domy jednorodzinne i chałupy. Jak widać, miejskość ta nie zasadza się ani w rozmiarach domów, ani w szerokości ulic; ma uzasadnienie w ważności miejsca, w jego niepowtarzalności.
Właściwie gdyby nie Tatry, Zakopanego by nie było – piękno tatrzańskiej przyrody, jej częściowo zachowana dzikość przywołuje archetyp pradawnego środowiska. Niegdyś wsławiło się jako uzdrowisko. Dziś ta funkcja traci rację bytu, bo powietrze niewiele różni się od zasmrodzonego spalinami na ulicach Wrocławia czy Gdańska. I choć po krystaliczny haust trzeba wspinać się wysoko w góry, nikogo nie ominie na dole opłata klimatyczna.
Zakopane zawsze fascynowało egzotyką ludu góralskiego. Dziś górale jawią się mniej romantycznie. Uwikłani w wielki biznes turystyczny, dzięki któremu od wielu lat mogą zarobić spore pieniądze, stracili w oczach przyjezdnych swe dobroduszne i szczere oblicze. Kojarzą się jako wyrachowani, nawet pazerni biznesmeni, bez skrupułów szafujący swoją tradycją i folklorem. Także na ich konto idą krytyczne uwagi o złym gospodarzeniu miastem i o podporządkowaniu jego interesów, jako skansenu, interesom kapitalizmu i wolnego handlu.
Zakopane końca XX wieku budzi dość mieszane uczucia. W pierwszej chwili może zaprezentować się nieciekawie szarością i pozostałościami po klimatach z lat PRL-u. Można także ulec wrażeniu niepozorności wielu zabytkowych słynnych budowli i po prostu ich nie zauważyć pomiędzy krzykliwymi reklamami lub nowoczesnymi, efektownymi obiektami – słyszy się opinie, że panuje chaos, pomieszanie stylów, nie ma spójnej koncepcji urbanistycznej. Ale te niezbyt dobre wrażenia ulatują w obliczu prawdziwego Zakopanego, które sam dla siebie odkryjesz, drogi czytelniku. Bo trzeba je odkrywać, patrząc na starą Kościeliską, zapuszczając się do Kuźnic, czy wdychając atmosferę Atmy. Wcześniej czy później pojmiesz piękno stylu zakopiańskiego, wykreowanego przez Witkiewicza seniora, i odkryjesz inspirującą siłę tkwiącą w starych wnętrzach. W tym odkrywaniu pomogą ci własne oczekiwania i znajomość tradycji tego dziwnego miasta nie-miasta. A może zdarzy się tak, że odkryjesz samego siebie? Bo co zakopane, to trzeba odkopać, a w Zakopanem ukryło się wiele wspaniałych skarbów. A zatem do dzieła! Hej!
ŁYK STATYSTYKI O ZAKOPANEM:
• Największa miejscowość na Podtatrzu usytuowana w Rowie Podtatrzańskim na przedpolu Tatr,
• Należy do województwa małopolskiego.
• Najwyżej położona miejscowość w Polsce, leży na wysokości 730-1000 m n.p.m.
• Liczy około 30 tys. mieszkańców stałych, w tym ok. 5 tys. wywodzi się z dawnych XIX-wiecznych rodów góralskich, reszta to niegóralscy Zakopiańczycy.
• Odwiedza je ponad 1,5 mln turystów rocznie.