Restauracja U Wnuka
Po tej samej stronie, co kościół, parę kroków wyżej, przy Kościeliskiej 8 stoi przybytek, którego nie sposób nie odwiedzić. Tam po prostu pójść trzeba.
Historyczna restauracja U Wnuka, bo o niej mowa, wybudowana pomiędzy 1850 r. a 1870 r. – data jest kwestią sporną, pełniła ważne funkcje, dziś należy do najstarszych zabytków Zakopanego i najlepszych lokali regionalnych. Od początku podejmowano tutaj znamienitych gości. U Wnuka można zjeść bardzo smacznie i niedrogo, a potrawy są podawane w wyjątkowo obfitych porcjach. W środowe wieczory przygrywa kapela góralska.
Opis bogatych dziejów restauracji można zacząć od tego, że wygląd budynku miał udział w natchnieniu Witkiewicza do stworzenia stylu zakopiańskiego. Pierwszym właścicielem domu był brat Sabały – Józef Krzeptowski. Od 1870 r. zaczął tu urzędowanie najsłynniejszy Żyd z Zakopanego, Samuel Riegelhaupt, organizując sklep spożywczy i restaurację. Przez jakiś czas wynajmował nawet pokoje gościnne. Także pierwsze kasyno założone przez Towarzystwo Tatrzańskie mieściło się przy Kościeliskiej 8. Dom Krzeptowskiego pełnił funkcję wiejskiego klubu, odwiedzanego przez prawie wszystkich mieszkańców i gości, którzy spotykali się w celach towarzyskich, robili zakupy, odwiedzali kasyno, bibliotekę i czytelnię, nawet korzystali z usług kowala Nitonia, wyrywającego w podwórzu zęby.
Trzeba jeszcze wspomnieć o pierwszym urzędzie pocztowym, najpierw sezonowym, istniejącym przy tym domu.
Nazwa powstała na początku wieku, kiedy wnuczka właściciela wyszła za mąż za lwowskiego restauratora Jana Wnuka, który swoimi zdolnościami kulinarnymi rozsławił lokal przy Kościeliskiej daleko poza granice Podhala.
Długoletnim listonoszem w Zakopanem byt Kuba Gąsienica Kloryk, który nie potrafił czytać ani pisać. Najpierw biegał truchtem z Zakopanego do Nowego Tragu (ok. 24 km) po zakupy dla letników. Kiedy w latach 80. zeszłego stulecia powstała poczta, w 1882 r. telegraf, Kuba biegał na krótsze dystanse z listami po Zakopanem. Oddając pierwszy list, prosił o wskazówki co do adresu i adresata następnego listu i tym sposobem, nie rozumiejąc ani słowa wypisanego na kopercie, roznosił wszystkie przesyłki. Śmierć zabrała oryginalnego listonosza w 1904 r.