Ulica Kościeliska

Ulica Kościeliska

Do Kościeliskiej najłatwiej dojść od północnego krańca Krupówek, gdzie schodzą się cztery ulice – pnąca się ku zachodowi Kościeliska jest jedną z nich. Ruchliwe skrzyżowanie może wprowadzać dezorientację, bowiem drogi –  Krupówki, Nowotarska, Na Gubałówkę i Kościeliska w miejscu zejścia się są zazwyczaj zatłoczone, a dość chaotycznie poustawiane budki, stragany i płoty przeszkadzają w określeniu kierunku. Ułatwienie lokalizacji Kościeliskiej stanowi charakterystyczna ciemna wieża starego kościoła i ku niej najlepiej się kierować. Nie należy zapominać, że ulica ta należy do najruchliwszych trakcji komunikacyjnych Zakopanego, tędy jedzie się do Doliny Kościeliskiej, także w kierunku Tatr Zachodnich i na Śląsk. Dobrze o tym wiedzieć, chcąc zboczyć gwałtownie z chodnika lub beztrosko przejść na drugą stronę.

Długą, 1300 m, ul. Kościeliską można śmiało nazwać Wawelem Zakopanego. Ale w połowie lat 90. dwudziestego stulecia klimat dawnej, paradnej Kościeliskiej kuli się gdzieś pomiędzy nowymi domami i krztusi do łez obłokami spalin; trzeba pamiętać, że w tym miejscu tkwią korzenie Zakopanego. Tu od XVI w. zakładały gospodarstwa honorne góralskie rody, wybudowano pierwszy kościół, sklep, restaurację, hotel i cmentarz. Kiedy na początku XIX w. nikt nie słyszał jeszcze o Krupówkach, przy Kościeliskiej rodził się kurort i zimowa stolica Polski.

W połowie poprzedniego stulecia wieś z centrum wokół Kościeliskiej nabierała cywilizowanej formy, zwłaszcza gdy w 1852 r. wybudowano kościół parafialny.

Ulica stanowiła także uczęszczaną trasę spacerową do Doliny Kościeliskiej. Do góralskich domów wybudowanych pomiędzy kościołem a Skibówkami, które dziś są zabytkami klasy zerowej, przyjeżdżali pierwsi goście i badacze folkloru. Z czasem Kościeliską połączono kamiennymi ścieżkami z innymi, rozwijającymi się drogami.

Kościeliska sąsiaduje od północy z następującymi ulicami: Nowotarską, Na Gubałówkę, Kaszlewskiego, Drogą do Rojów, Drogą na Szymoszkową, od południa zaś z Krupówkami, Kasprusiami, Kościelną, Za Strugiem, Drogą na Wierch i ul. Wojciecha Brzegi. Jej zachodnia część nazywa się Skibówki i dociera do granic miasta.

Z perspektywy idącego Kościeliską od strony Krupówek, pierwszą przecznicą po prawej stronie jest ulica o czułej nazwie Kasprusie. To także bardzo stary trakt, który powstał w połowie XIX w. i prowadził aż do Doliny Strążyskiej poprzez przysiółek zamieszkały przez rodzinę Gąsieniców Kasprusiów. Gęsto zabudowana ulica w pewnym miejscu przechodzi w ul. Strążyską. Kasprusie na odcinku od Kościeliskiej do Atmy (nr 19) stanowią całkiem interesujący zlepek starego z nowym, straszliwe pomieszanie stylów. Obok osiedla Kasprusie, składającego się z nowych dwupiętrowych bloków, stoją pochylone dachami prawie do ziemi drewniane chałupki, pamiętające jeszcze czasy przed nastaniem parafii księdza Stolarczyka. Między nimi pyszni się wspaniale odremontowana willa, błyskająca dużymi reklamami Marlboro i Coca-coli. Wiele starych budynków wychodzi niemal na jezdnię, co świadczy o tym, że pierwotnie stały w przyzwoitej odległości od wąskiej ścieżyny. Po drugiej stronie, pod nr. 17 wznosi się odwrócony bokiem stary drewniany dom w stylu zakopiańskim z 1902 r., zwany pierwotnie Władysławówką, po pokryciu dachu czerwoną blachą w 1907 r. przechrzczony na Czerwony Dwór. Teraz jest w nim przedszkole.

Czerwony Dwór

Czerwony Dwór zawsze przyjmował wybitnych gości, choćby Artura Rubinsteina, Karola Szymanowskiego, Witkacego i innych. Po I wojnie światowej mieszkali tu przez rok Stefan Żeromski i jego syn. Autor Popiołów udzielał się aktywnie w Zakopanem – stworzył bibliotekę publiczną, uczestniczył w ważnych wydarzeniach miasta, przede wszystkim zaś sprawował w 1918 r. funkcję przewodniczącego tzw. Rzeczypospolitej Zakopiańskiej. Był znaną osobistością, co jednak nie dotarło do pewnego policjanta, który po wypadku ulicznym wypytywał:
– Nazwisko i imię?
– Żeromski Stefan.
– Zawód?
– Pisarz.
– Jaki pisarz, gminny czy powiatowy?

Tuż po wojnie w Czerwonym Dworze miał siedzibę Józef „Ogień” Kuraś, o którym słowo przy okazji omawiania kolejki na Gubałówkę.

Swoistego kolorytu dodają ulicy mieszkający dość licznie Cyganie, którzy stanowią naturalną i akceptowaną część społeczności zakopiańskiej. W słoneczne dni można zobaczyć w niektórych obejściach porozwieszane na płotach barwne chodniki i dywany, nad którymi deliberuje cygańska familia.